środa, 22 stycznia 2014

4. Nie do uwierzenia

Na szczęście dla Kate zaczął się weekend. Sobota - ukochany dzień. Poranek nie zapowiadał niczego nadzwyczajnego. Dziewczyna pogodziła się ze swoimi myślami i postanowiła przeprosić tatę za swoje zachowanie gdy zadzwoni, lub w najgorszym przypadku dopiero, gdy wróci. Jednak w gruncie rzeczy była przyzwyczajona do czekania. Dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że życie każdego z nas jest jak jedna długa kolejka, składająca się z kilkuset mniejszych. Na samym początku nasi rodzicie czekają na narodziny ukochanego dziecka. Potem należy uzbroić się w cierpliwość, aby doczekać się, gdy zacznie ono chodzić, mówić, samodzielnie jeść, żeby potem móc pójść do szkoły, zawierać pierwsze przyjaźnie i poważne związki. Po zakończonych studiach i zawarciu małżeństwa wszystko zaczyna się od początku. Z jedną różnicą. Teraz mowa nie o naszych rodzicach, lecz o nas samych. Po wychowaniu pociech pozostaje nam czekać na .... na śmierć. Całe życie jest kolejką do grobu. Jednak mimo tego nie powinniśmy tak na to patrzeć. W życiu zdarzają się też bardziej kolorowe chwile, jednak w tym momencie, pomagając szukać mamie nowej pracy, Katy nie miała na nie czasu. Kolejny dzień była w złym humorze. Tym razem jednak zadziwiające dla niej było to, że nie wiedziała, dlaczego. Po prostu czuła, że lada moment stanie się coś strasznego. Swoimi obawami podzieliła się z Lucy :
- Mamo.... słuchaj. Chciałabym porozmawiać. Czuję, że dzieje się coś złego... A właściwie, że dopiero coś się wydarzy. Takie głupie przeczucie ....
- To na pewno przez ostatnie dni. No.. sama wiesz. Najpierw nasza kłótnia, potem wyjazd ojca, teraz moja strata pracy. - uspokajała matka - To normalne, że nie czujesz się dobrze w zaistniałej sytuacji.
- Może masz rację... oby - dokończyła już szeptem Kate.


Tego dnia jak, tak jak w każdy weekend zadzwonił do niej Dominik, jej chłopak. Minione wydarzenia, o których ostatnio się dowiedział, spędzały mu sen z powiek. Cały dzień zamartwiał się o ukochaną. Jako, że mieszkał dosyć daleko od jej domu, nie był w stanie często zaskakiwać jej odwiedzinami. Właściwie widywali się tylko w szkole, do której chłopaka przywozili i odbierali rodzice, w drodze do pracy i z powrotem. Brakowało im nawzajem swojej obecności. Przerwy w szkole nie zaspakajały ich chęci ciągłego widywania się.

- Cześć, co u ciebie słychać? - zaczął rozmowę Dominik
- Wiesz co..... właściwie, to nic się nie zmieniło. Szukamy pracy dla mamy, jednak póki co nie trafiłyśmy na żadnego szaleńca, który odważyłby się zatrudnić kobietę podejrzewaną o kradzież. Nikogo nie obchodzi, że jedynym "dowodem" są zeznania jej byłego szefa.
- Takie jest życie - bezradnie stwierdził chłopak - Czasami nie mamy wpływu na zdarzenia, które nas spotykają.
- Tak, wiem o tym. Wszyscy o tym wiemy. A tak w ogóle to co u ciebie? Jak tam twój kot, wyzdrowiał już?
- Nie do końca. Lekarstwa się skończyły, a on dalej nie czuje się najlepiej.

Dominic domyślał się, że jego kot nie wyjdzie z opresji. Był już w podeszłym wieku, jednak wiedząc, jak Katy go pokochała nie chciał jej dodatkowo martwić. Sam również był do niego bardzo przywiązany. Niby tylko mały pupilek, jednak wszyscy odwiedzający widzieli jak bardzo dużym uczuciem darzy domowników.

- Za 5 minut wychodzimy z nim do weterynarza po kolejne leki. Muszę kończyć, żeby go przygotować.
- Ok, w takim razie do zobaczenia w szkole
- Do zobaczenia



***


Zajęta przeglądaniem ofert pracy na laptopie stojącym na stoliku obok wysokiej szafy Lucy niemal nie usłyszała dzwoniącego telefonu. Dopiero po kilku sekundach otrząsnęła się i podniosła słuchawkę. 
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Witam, czy mam przyjemność z panią Lucy White?
- Przy telefonie. Mogę w czymś pomóc?
- Nie do końca. Muszę przekazać pani pewną wiadomość. Lepiej niech pani usiądzie.
- Nie mam czasu na dziecinne zaczepki, proszę mówić, o co chodzi albo odkładam słuchawkę.
- No więc... jestem kolegą pani męża, z jednostki. Chodzi o to, że nie dojechał na miejsce. Podczas postoju zniknął. Szukaliśmy go kilka godzin, pytaliśmy ludzi. W końcu znaleźliśmy trop.....Świadkowie mówią, że widzieli człowieka zgodnego z naszym opisem, który stanął na barierce mostu i ... skoczył do rwącej, głębokiej rzeki. Przyjechała policja. Jeszcze raz przeszukali okolice, ale go nie znaleźli. To musiał być on, jednak jego ciała póki co nie odnaleziono. Rzeka to ma wiele rozgałęzień, wpada do morza, potem do oceanu. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek odnajdziemy jego ciało. Biorąc pod uwagę wysokość, głębokość i porywistość rzeki Andrew nie miał szans na przeżycie. Nikt nie wie, dlaczego targnął się na swoje życie. Przykro mi...
- Ale, ale to przecież ... - nie zdołała dokończyć. Odłożyła słuchawkę i zaczęła krzyczeć. Krzyczeć i płakać. Nie potrafiła przestać. Waliła rękami po ścianach, chciała się obudzić z tego koszmaru, jednak nie dała rady.

Krzyki matki przebijające się przez głośno nastawioną muzykę w pokoju Kate wyraźnie przeraziły dziewczynę. Czym prędzej zbiegła na dół i widząc okropny stan Lucy mało co nie przewróciła się plącząc się o własne nogi.
- Mamo! - zaczęła krzyczeć, by ta ją usłyszała
- Dziecko! - krzyknęła Lucy i rzuciła się w ramiona córki
- Co się stało?
Tym razem nie otrzymała odpowiedzi. Czuła tylko wodospad łez spływających z policzków kobiety
- Mamo...- spanikowanym, przepełnionym lękiem i zapowiadającym płacz głosem ponownie wyszeptała - Co się stało?
Usłyszała tylko ciche "Andrew się zabił", a potem stojąc w osłupieniu z zapłakaną matką przytuloną do piersi uwolniła tłumione w sobie łzy. 

5 komentarzy:

  1. Piękny szablon <3 Bosz jaki Ty masz talent! Pięknie, ślicznie, epicko!!!!!! Czekam na ciąg dalszy :D i zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam :D http://my-life-my-way-my-choices-my-sorrow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa i na pewno będę do ciebie zaglądać ;]

      Usuń
  2. Cholernie spodobało mi się zdanie "Całe życie jest kolejką do grobu."
    Miejscami brakuje przecinków, ale każdy takie "błędy" popełnia. ;3
    Zapraszam do mnie, liczę na szczery komentarz.
    http://chizu-chan-opowiadania.blogspot.com/p/rozdzia-iv.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka jest prawda ....
      Postaram się sprawdzać dokładniej, żeby nie brakowało przecinków ;D
      Już wchodzę na twojego ;]

      Usuń
  3. Zostałaś nominowana do LA. więcej informacji tutaj: http://w--ciszy.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń